Tymczasem… – …mogą one ordynować leki, badać fizykalnie pacjenta, zlecać niektóre badania diagnostyczne, ale w wielu podmiotach leczniczych tego nie robią – powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Mariola Łodzińska, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych (NRPiP).
I podkreśliła: – Ich kompetencje nie są w pełni wykorzystywane.
Długa lista kompetencji
Mariola Łodzińska przekonuje, że i pielęgniarki, i położne chcą w pełni korzystać ze swoich uprawnień, ale przeszkadza im w tym obecny model pracy. Na przykład pacjent, który trafia dziś do lekarza rodzinnego, w wielu przypadkach mógłby najpierw zostać przyjęty przez pielęgniarkę.
– Mogłaby ona zbadać go fizykalnie, zlecić badania diagnostyczne, zaordynować leki i wystawić zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy, jeśli tego będzie wymagał jego stan zdrowia – tłumaczy.
Takie myślenie musi się zmienić
Rozmówczyni DGP uważa, że jednym z powodów tego stanu rzeczy jest zakorzeniony w społeczeństwie stereotyp.
– Że pielęgniarki są od robienia zastrzyków, podłączania kroplówek czy podawania leków – mówi szefowa NRPiP.
I podkreśla, że… – Wielu ludzi nie rozumie, że pielęgniarki i położne to samodzielny zawód medyczny i spora część z nich ma wyższe wykształcenie, specjalizacje i tym samym bardzo wysokie kompetencje. Że to zawody wymagające wiedzy, doświadczenia i odpowiedzialności.
Dlatego Mariola Łodzińska jest przekonana, że zmiana sposobu myślenia o roli pielęgniarek i położnych to jeden z kluczowych kroków do reformy polskiej ochrony zdrowia.







Napisz komentarz
Komentarze