Po wilgotnym lecie i kilku dniach deszczu mamy oczekiwany wysyp. Grzybiarze wynoszą z lasów kosze wypełnione borowikami, podgrzybkami, maślakami i kurkami.
W Borach Tucholskich, na Mazurach czy Podlasiu mówi się wręcz o rekordowych zbiorach – grzyby rosną szybko i w dużej ilości, a doświadczeni grzybiarze twierdzą, że tak obfitego września nie było od kilku lat.
Przeciętna polska rodzina może zebrać w sezonie do 30 kg grzybów
Skalę zjawiska dobrze obrazują dane Lasów Państwowych. Według ich szacunków – jak podaje Business Insider – Polacy co roku zbierają nawet 100 tys. ton grzybów, a ich wartość rynkowa sięga 700 mln zł.
To nie tylko hobby, ale i ważny element lokalnej gospodarki. Przeciętna polska rodzina może zebrać w sezonie do 30 kg grzybów. Część z nich zostaje w domowych przetworach, ale reszta trafia do restauracji, na bazary i do punktów sprzedaży.
Cena grzybów zależy od regionu
Ceny zmieniają się w zależności od regionu i dostępności. W Świętokrzyskiem na przykład za maślaki płaci się około 15 zł za kilogram, a borowiki można kupić nawet po 20 zł, zwłaszcza w hurcie.
W okolicach Mazowsza wiadro prawdziwków potrafi kosztować ponad 100 zł. Kurki trzymają się mocno – na bazarach w Kielcach osiągają cenę 40 zł za kilogram, choć na Warmii i Mazurach, gdzie jest ich wyjątkowo dużo, sprzedawane są znacznie taniej, nawet po 20 zł. Podgrzybki i koźlarze wyceniane są zwykle w granicach 30-40 zł za kilogram.

Leśnicy przypominają, żeby zbierać tylko gatunki dobrze znane, a w przypadku sprzedaży – pamiętać o obowiązku atestów sanepidu.
O tym trzeba pamiętać w lesie
Wybierając się na grzybobranie, warto pamiętać, że nie wszędzie można wchodzić do lasu z koszem. W parkach narodowych, rezerwatach, na terenach wojskowych czy młodych uprawach obowiązuje całkowity zakaz zbierania. Podobnie w drzewostanach nasiennych i ostojach zwierząt, gdzie leśnicy chronią przyrodę.
Zabronione jest zbieranie również grzybów chronionych. Leśnicy przypominają również, żeby nie niszczyć runa ani grzybni i nie wjeżdżać autem do lasu poza wyznaczonymi drogami.
Mandat za złamanie tych zasad sięga 500 zł, a w przypadku poważniejszych naruszeń, jak zrywanie gatunków chronionych, sprawa może trafić do sądu i skończyć się grzywną nawet do 5 tys. zł.
Napisz komentarz
Komentarze