„Dzisiaj (w niedzielę – red.) w niektórych kościołach rozdawane były ulotki o rzekomej szkodliwości przedmiotu edukacja zdrowotna (zdjęcie) i zachętą dla rodziców do wypisywania z niego swoich dzieci.
Trudno mi jest się pogodzić z taką ingerencją Kościoła w tak potrzebną edukację młodych ludzi, dbającą o ich zdrowie nie tylko fizyczne. Czy mają zostać na łasce dezinformacji?” – napisała na FB prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Instytutu Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie.
Kościół mówi NIE edukacji zdrowotnej
To kolejny raz w ostatnich dniach – przypomina Wp.pl – gdy Kościół zabiera głos w sprawie nowego przedmiotu i zaleca wypisanie dzieci z listy uczestników.
„Trzeba ochronić dzieci przed zgubnymi ideologiami, które ubrane w szlachetne pojęcia, niosą w sobie treści przeciwne naszej wierze” – stwierdził w liście „z okazji rozpoczęcia roku szkolnego” metropolita gdański abp Tadeusz Wojda.
Biskupi argumentują, że program narusza konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
Po awanturze stał się to przedmiot nieobowiązkowy
Edukacja zdrowotna to – przypomnijmy – nowy przedmiot, który wszedł do szkół 1 września tego roku. Zastąpił wychowanie do życia w rodzinie. Jest – co ważne – przedmiotem nieobowiązkowym. Będzie realizowany:
· w klasach IV–VIII szkół podstawowych,
· w szkołach ponadpodstawowych, w tym liceach ogólnokształcących, technikach oraz branżowych szkołach I stopnia.
Edukacja zdrowotna ma łączy w sobie elementy nauk o zdrowiu, medycznych, społecznych, humanistycznych, przyrodniczych i ścisłych. Podchodzić do zdrowia w wymiarze fizycznym, psychicznym, seksualnym, społecznym i środowiskowym na wszystkich etapach życia.
Przedmiot od początku budził emocje, często niezdrowe i wynikające z braku wiedzy na jego temat. Szczególnie atakowali go przedstawiciele Kościoła katolickiego. Stąd decyzja o tym, że przez rok będzie to przedmiot nieobowiązkowy.
Ministra edukacji Barbara Nowacka uzasadniała to tym, że musi chronić szkołę przed „awanturą polityczną”.
Częściej obawy wyrażają mężczyźni
Agencja SW Research na zlecenie Onetu zapytała Polaków, czy podzielają obawy Episkopatu w kwestii edukacji zdrowotnej. I tak:
- 48,6 proc. uczestników badania nie podziela opinii episkopatu,
- 22,6 proc. zgadza się z nią,
- 17,3 proc. nie zna szczegółów programu,
- 11,4 proc. nie potrafiło odpowiedzieć.
Obawy częściej wyrażają mężczyźni (25,3 proc.) niż kobiety (20,2 proc.).
Jeśli chodzi o wiek, to najczęściej są to osoby w przedziale 25-34 lat, najrzadziej – 18-24 lata.
Nowego przedmiotu częściej obawiają się osoby z małych miast do 20 tys. mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze