Zwolnienia z powodu nadużycia alkoholu istnieją od 7 lat. Według ZUS w pierwszym półroczu 2025 roku – jak podaje TVN24 – lekarze wystawili 4900 zwolnień z kodem „C”. To o ponad 12 proc. więcej niż rok wcześniej.
To daje około 50 tysięcy dni bez pracy
W ocenie pracodawców taka liczba zwolnień przekłada się na około 50 tysięcy dni bez pracy. To z kolei – ocenia Szymon Witkowski z Pracodawców RP – wiąże się z kosztem, bo każdego nieobecnego trzeba zastąpić i przeorganizować pracę.
– Te krótkotrwałe zwolnienia lekarskie mogą przyćmiewać ogólny problem pracownika. Bo to może nie być tylko incydentalne picie alkoholu, ale wpisywać się w taką właśnie strategię radzenia sobie w trudnych sytuacjach – tak ocenia ten stan rzeczy w rozmowie z serwisem psycholożka Aleksandra Penza z Uniwersytetu SWPS we Wrocławiu.
Takie osoby pracują pod wpływem alkoholu
Problem staje się jeszcze poważniejszy, jeśli spojrzeć na to oczami prof. Leszka Czupryniaka, kierownika Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jego zdaniem te blisko 5 tys. L4 z powodu nadużycia alkoholu to – jeśli chodzi o skalę zjawiska – kropla. Bo tych pacjentów jest dużo więcej.
– Trzeba sobie zdać sprawę, że tacy pacjenci pracują pod wpływem alkoholu. W mojej ocenie, jedna trzecia – jedna czwarta pacjentów, która przewija się przez nasz szpital, to pacjenci, którzy trafiają do nas z powodu konsekwencji ostrego albo przewlekłego picia – podkreśla.
Napisz komentarz
Komentarze