Dopiero po południu w drugim głosowaniu Friedrich Merz CDU otrzymał 325 głosów na "tak". Było nerwowo, bo dodatkowo największa partia opozycyjna – prawicowo-populistyczna Alternatywa dla Niemiec (AfD) domaga się rezygnacji Merza z kandydowania i rozpisania przedterminowych wyborów.
Okazało się że przyszły koalicyjny rząd lidera CDU miałby jedną z najmniejszych większości parlamentarnych od czasów II wojny światowej, dysponując zaledwie 52 proc. mandatów. Od czasu wygranych wyborów do Bundestagu w lutym jego poparcie gwałtownie spadało.
Po wyborach w lutym bardzo zmieniła się mapa polityczna Niemiec. Zwycięzcą przedterminowych wyborów parlamentarnych w Niemczech został konserwatywny blok CDU/CSU, który uzyskał 28 proc. poparcia. I Friedrich Merz, lider ugrupowania mógł przygotowywać się do stanowiska kanclerza federalnego.
Drugie miejsce zajęła Partia Alternatywa dla Niemiec, czyli AfD, określana jako populistyczna i skrajnie prawicowa - zdobyła 20,8 proc. Tereny za Odrą nazywa Niemcami Środkowymi, co sugeruje, że my zamieszkujemy....
Socjaldemokratyczna Partia Niemiec czyli SPD byłego już kanclerza Olafa Scholza uzyskała 16,4 proc. głosów. To jest dla tej partii najgorszy wynik w historii wyborów do Bundestagu.
Miejsca w Bundestagu zapewnili sobie jeszcze Zieloni, na których głosowało 11,6 proc. wyborców. Natomiast niemiecka lewica, czyli Linke dostała poparcie 8,8 proc.
Jak wygląda podział mandatów w Budestagu? Najwięcej miejsc w parlamencie ma koalicja CDU/CSU - 208, AfD 152 mandaty, SPD - 120, Zieloni - 85, a Lewica - 64.
Cóż, polityka to nie zdjęcie, a raczej film, czyli wszystko się zmienia.
Polsat News podaje, że tuż po objęciu stanowiska Friedrich Merz odwiedzi... Polskę.
O zeszłorocznych wyborach w Brandenburgii pisaliśmy tu:
Napisz komentarz
Komentarze